Wrażliwość na świat – relacja z wernisażu

artysta z różą

W czwartkowy wieczór (10 lipca 2025 r.) Galeria Jasielskiego Domu Kultury otworzyła swe drzwi dla miłośników sztuki, zapraszając na wernisaż Mieczysława Burdy – członka jasielskiej grupy artystycznej PLAJA. Już na wstępie liczni goście zanurzyli się w świat, w którym rządzi barwa i wyrazista forma, a malarska intuicja prowadzi artystę ku nieoczekiwanym przestrzeniom wyobraźni.

Wernisaż wspólnie zainaugurowali dyrektor Jasielskiego Domu Kultury oraz bohater spotkania, zapraszając do obejrzenia wystawy i podjęcia dialogu z artystą. W ciepłej, kameralnej atmosferze goście mieli okazję poznać twórczość z bliska i porozmawiać o inspiracjach towarzyszących malarzowi. Spotkanie stało się także okazją do refleksji nad rolą sztuki w codziennym życiu.

Na ścianach dominowały żywe, nasycone kolory – od ciepłych odcieni miedzi, poprzez chłodne tonacje błękitu i zieleni, aż po akcenty bieli i złota nadające głębię. Wyraźne i zdecydowane pociągnięcia pędzla łączyły się ze sobą w dynamiczne kompozycje, które zdawały się pulsować ruchem. W obrazach malarza pojawiały się powracające motywy: eteryczne sylwetki aniołów, smukłe kształty ptaków, graficzne owady, przypominające maski twarze, a także zgeometryzowane elementy natury – wszystko splecione w artystyczną sieć symboli.

W niewielkim kuluarowym dialogu autorka relacji (MRz) i artysta (MB) odsłonili proces tworzenia i przemyślenia malarza:

MRz: Czy malując obraz, wie Pan od początku, co ma z niego wyniknąć – czy raczej podąża Pan za tym, co stopniowo i intuicyjnie pojawia się na płótnie?
MB: Malowanie to sprawa wewnętrzna i osobista – wyobraźnia, sprawy bieżące, przyroda, świat. Malarstwo to kolor i forma. Każdy obraz to nowa droga z wrażliwością i wiedzą.

MRz: Niektóre prace odnoszą się do ważnych wydarzeń – jak „Smoleńsk” czy „Tsunami”. Czy malowanie takich tematów jest dla Pana formą komentarza, czy raczej przetworzeniem kumulujących się emocji?
MB: Komentowanie wydarzeń bieżących to wrażliwość na człowieka i świat /dobry – zły/.

MRz: Często wraca Pan do motywów takich jak anioły, ryby, ptaki – czy to są dla Pana symbole? Co one znaczą?
MB: Anioły, ludzie, ryby, ptaki, twarze i robaki to moje wnętrze i Wielkość Boga.

MRz: Wystawa nosi tytuł „Siła spojrzenia” – co według Pana ma większą siłę: spojrzenie malarza czy spojrzenie widza?
MB: Jeśli się ma siłę spojrzenia to nie ma tandety.

W malarskiej przestrzeni Mieczysława Burdy sacrum przeplata się z codziennością, a refleksja nad przemijającym losem człowieka z zachwytem nad pięknem świata i jego wielką tajemnicą.

Prace artysty można oglądać w Galerii Jasielskiego Domu Kultury do 14 sierpnia br.

Oficjalnym partnerem motoryzacyjnym było Auto Podlasie Toyota Jasło.

mrz

Sanatorium pod klepsydrą według Braci Quay – KKD Nostromo

„Sanatorium Pod Klepsydrą według Braci Quay” to odważna adaptacja prozy Brunona Schulza autorstwa legendarnych twórców animacji. Wielbicielem ich talentu jest m.in. Christopher Nolan, który poświęcił im jedyny stworzony przez siebie dokument.

Premiera „Sanatorium Pod Klepsydrą według Braci Quay” odbyła się na festiwalu w Wenecji w prestiżowym konkursie Giornate degli Autori, gdzie animacja otrzymała wyróżnienie Musa Cinema & Arts Award. Film otwierał też London Film Festival i znalazł się w czołówce najbardziej docenionych dzieł 2024 International Cinephile Society, zrzeszającego krytyków filmowych z pięciu kontynentów. Niezależna produkcja była tworzona przez dwie dekady w autorskim, niepodrabialnym stylu Braci Quay („Instytut Benjamenta”, „Stroiciel trzęsień ziemi”). Pomysł hołdu dla twórczości Schulza narodził się jeszcze w latach 80. XX wieku, gdy ich krótkometrażowa „Ulica Krokodyli” – jedna z najbardziej nagrodzonych animacji w historii kina – była pierwszą od czasów wersji Wojciecha Jerzego Hasa adaptacją tej wyjątkowej literatury.

Józef odwiedza swego ojca w tajemniczym sanatorium u podnóża Karpat. Wprawdzie ojciec nie żyje, ale w uzdrowisku cofnięto zegary. Doktor Gotard wyjaśnia, że to szczególna opieka nad zmarłymi, by nie zorientowali się, że są martwi. Tam ich życie jeszcze się nie skończyło, czas nie przeminął. Oglądamy zatrzymane wspomnienia w magicznym urządzeniu, pudełku optycznym, które dzięki alchemii, raz do roku, pozwala zobaczyć przez siedem soczewek mistyczne wizje zapisane w siatkówce oka. Wprawione w ruch odsłaniają ukrytą stronę rzeczywistości. Dzięki maszynie Józef spotyka ojca w wielu wcieleniach na różnych etapach życia. Stopniowo godzi się ze stratą i zostaje sam w tajemniczym pociągu, wracając do krainy życia.

Produkcja została zrealizowana po polsku z polską ekipą i aktorami, a jej polską producentką jest Izabela Kiszka-Hoflik. W filmie wystąpili Wioletta Kopańska, Andrzej Kłak oraz Tadeusz Janiszewski, słynny aktor Teatru Ósmego Dnia. Bruno Schulz – autor literackiego pierwowzoru „Sanatorium Pod Klepsydrą” – to jeden z najoryginalniejszych pisarzy i artystów XX wieku. Jego tragiczny los również został zawarty w filmie, bo postać Schulza i jego wyobraźnia inspiruje Braci Quay od początku ich kariery. W pełnometrażowym dziele, które trzeba uznać za summę ich dokonań, stworzyli hybrydę animacji lalkowej i zdjęć aktorskich. Podziw budzi odważna decyzja, na jaką nie zdecydowałby się żaden polski reżyser – umieścić gęstą, poetycką frazę Schulza w oryginale. Daje to rozkosz słuchania hipnotycznej, wciągającej lektury.

Reżyseria: Bracia Quay
Występują: Tadeusz Janiszewski, Wioletta Kopańska, Andrzej Kłak
Kraj produkcji: Polska, Niemcy, Wielka Brytania
Rok produkcji: 2024
Język oryginalny: polski
Gatunek: animacja
Czas trwania: 75 min

Data: 10 lipca 2025 r., godz. 18.00
Kino JDK „Syrena
Bilet: 18 zł

Pilsko – Beskid Żywiecki

26 lipca (sobota) 2025 r., wyjazd sprzed budynku Jasielskiego Domu Kultury (JDK) o godz. 4.30, powrót około godz. 20.00

Przełęcz Glinne (809 m n.p.m.) – Góra Pięciu Kopców (1534 m n.p.m.) – Pilsko (1557 m n.p.m.) – Hala Miziowa – Schronisko PTTK (1330 m n.p.m.) – Korbielów

Beskid Żywiecki jest najwyższą grupą górską polskich Beskidów, a jednocześnie drugim co do wielkości masywem w całych Karpatach Zachodnich. To tutaj wznoszą się szczyty Babiej Góry i Pilska, które jako jedyne w Beskidach Zachodnich wyrastają ponad górną granicę lasu. Jest to pasmo bardzo zróżnicowane i rozległe, a odległość pomiędzy skrajnymi punktami jego obszaru przekracza 60 km. Hale i polany Beskidu Żywieckiego, a zwłaszcza te w Grupie Pilska, stanowią istotny walor przyciągający turystów właśnie w te strony.

Jasielski Oddział PTTK już kilkukrotnie organizował wyjazdy w malownicze tereny Beskidu Żywieckiego. W zeszłym roku turyści pokonali najwyższy babiogórski szczyt Diablaka. W tym roku PTTK Oddział w Jaśle wraz z Klubem Kulturalno-Turystycznym JDK przygotował wyprawę na szczyt Pilska – drugą co do wielkości kulminację Beskidu Żywieckiego. Około jedenastoipółkilometrowa, wymagająca trasa (czas przejścia – pięć godzin, suma podejść – 760 metrów) prowadzić będzie z Przełęczy Glinne poprzez Górę Pięciu Kopców, Pilsko, Halę Miziową do Korbielowa.

Pilsko – płaski wierzchołek Pilska dominuje nad sąsiednimi wzniesieniami znacznie je przewyższając. Nazwa szczytu według jednej z wersji pochodzić ma od zbójnickich pijatyk urządzanych tu w minionych wiekach. W górnych partiach masywu, po obu stronach granicy utworzono rezerwaty przyrody. Ze szczytu dojrzeć można piękną, tatrzańską panoramę, Beskidy Orawskie, sąsiednie szczyty Beskidu Żywieckiego z jej królową – Babią Górą. Na zachodzie rysuje się Beskid Śląski z Baranią Górą i Skrzycznem oraz Beskid Mały.

Pilsko znajduje się w granicach Żywieckiego Parku Krajobrazowego oraz Parku Krajobrazowego Horna Orava (Górna Orawa) z północnej strony. Właściwy wierzchołek Pilska mierzący 1557 m n.p.m. znajduje się tuż za polską granicą, po stronie słowackiej. Nazwa Pilsko obejmuje jednak nie tylko jego główną kulminację, ale również cały masyw. W ten sposób właściwym, polskim wierzchołkiem Pilska jest Góra Pięciu Kopców (1534 m n.p.m.), zaliczana do Korony Gór Polski. Rejon Pilska stanowi jeden z głównych ośrodków narciarskich. Na jego stokach znajduje się system wyciągów narciarskich oraz wytyczonych jest kilkanaście tras zjazdowych. Najwyżej położony orczyk zabierze narciarzy na sam szczyt góry.

Przełęcz Glinne (zwana także Korbielowską) to przełęcz oddzielająca Grupę Pilska na zachodzie od Pasma Babiogórskiego na wschodzie. Grzbietem przełęczy biegnie granica polsko-słowacka oraz Wielki Europejski Dział Wodny. Zachodnie, polskie stoki przełęczy znajdują się w granicach Żywieckiego Parku Krajobrazowego, zaś wschodnie – w granicach słowackiego Obszaru Chronionego Krajobrazu Górna Orawa. Przez grzbiet przełęczy przebiega polski, czerwonym szlak turystyczny (Główny Szlak Beskidzki), wiodący wzdłuż granicy państwowej ze schroniska na Markowych Szczawinach pod Babią Górą do schroniska na Hali Miziowej pod Pilskiem.

Góra Pięciu Kopców znajduje się w paśmie Babia Góra – Trzy Kopce, którym przebiega granica polsko-słowacka, a także Wielki Europejski Dział Wodny oddzielający zlewnię Morza Bałtyckiego od Morza Czarnego. Góra Pięciu Kopców tworzy rozległą platformę szczytową częściowo porośniętą kosodrzewiną, a częściowo pokrytą łysogórskimi halami i skalnymi rumowiskami.

Po II wojnie światowej góra na pograniczu polsko-słowackim stanowiła najwyższy punkt, na który mogli wspiąć się turyści z Polski. Wejście na Pilsko było wówczas zakazane i surowo karane jako przekroczenie granicy państwowej. Dopiero później utworzono tutaj turystyczne przejścia graniczne. Obecnie Góra Pięciu Kopców tworzy ważny węzeł szlaków turystycznych, a wejście z niej na Pilsko odbywa się bez żadnych ograniczeń.

Hala Miziowa leży na wysokości około 1230-1310 m n.p.m. Co ciekawe, określenie „hala” wiąże się z prowadzonym tu niegdyś intensywnym szałaśnictwem i nie odnosi się do hali rozumianej jako piętro roślinne w górach. W latach 30. ubiegłego wieku teren ten należał do 30 właścicieli z Korbielowa, a jednym z nich był Mizia, od którego nazwiska wywodzi się nazwa polany. Osobliwością tego miejsca jest schronisko PTTK (1274 m n.p.m.), będące najwyżej położonym schroniskiem w polskich Beskidach i zarazem jednym z kluczowych miejsc na turystycznym szlaku Beskidu Żywieckiego. Nowoczesne schronisko oddane do użytku 12 października 2003 roku przyciąga turystów, narciarzy i rowerzystów oferując wygodne zaplecze oraz piękne widoki na Beskid Żywiecki.

Dziś obiekt ten jest czymś więcej niż tylko punktem na mapie turystycznej. To symbol ciągłości tradycji górskiej i świadectwo wytrwałości polskich organizacji turystycznych. Jego historia przypomina o trudnych momentach w dziejach regionu i kraju, a także o sile wspólnoty ludzi, którzy od dekad walczyli o to, by polskie góry były dostępne dla każdego turysty.

Korbielów to niewielka miejscowość położona na krańcu południa Polski, na zboczach góry Pilsko. Atrakcją Korbielowa jest sieć tras narciarskich i wyciągów, a także różnorodnych szlaków górskich. Ten popularny ośrodek sportów zimowych oddalony jest o 19 km na południowy wschód od Żywca i znajduje się bezpośrednio przy granicy polsko-słowackiej.

Koszt uczestnictwa w wycieczce wynosi 190 zł (członkowie PTTK, młodzież do lat 16, posiadacze Karty Dużej Rodziny, Honorowi dawcy Krwi – 180 zł).

Program przewiduje ognisko z pieczeniem kiełbasek (prowiant własny).

Zgłoszenia i wpłaty w PTTK Oddział Jasło ul. Floriańska 15, od poniedziałku do czwartku w godz. 9.00-17.00, piątek od godz. 8.00-16.00.

Szczegółowe informacje w PTTK Jasło, tel. 13 446 33 40 lub w JDK, tel. 514 284 625 oraz na stronie www.jdkjaslo.pl.

Dzieci i młodzież do lat 18 mogą uczestniczyć w wycieczce wyłącznie pod opieką osoby dorosłej. Obowiązuje ubiór turystyczny odpowiedni na zmienne warunki pogodowe. Organizator zastrzega sobie prawo do odwołania wyjazdu z przyczyn od niego niezależnych.

er

Wycieczka odwołana

Z powodu złych warunków pogodowych sobotnia wycieczka autokarowa (12.07) Echa Roztocza Południowego została odwołana.

Zapraszamy jednak do udziału w kolejnych, innych wyprawach przy bardziej sprzyjającej aurze.

JDK

W dorzeczu rzeki Wisłok. Średniowieczne grodzisko Walik – relacja z wyprawy rowerowej

grupa rowerzystów

Trzecia wycieczka rowerowa, zorganizowana 5 lipca br. przez PTTK Oddział w Jaśle i partnera wydarzenia – Jasielski Dom Kultury (JDK), poprowadziła uczestników w okolice jednego z najwyżej położonych grodów wczesnośredniowiecznych w Polsce. Będące przedmiotem badań archeologów Wzgórze Walik w miejscowości Brzezowa to niezwykle tajemnicze miejsce leżące w Beskidzie Niskim, osnute legendami, nieco zapomniane i nie do końca wszystkim znane.

W sobotni poranek grupa rowerowa pod przewodnictwem Tadeusza Wójcika i Andrzeja Nitki wyruszyła na poszukiwanie śladów dawnej przeszłości Państwa Wiślan. Na wzgórze i z powrotem prowadziła przeszło 60-kilometrowa trasa biegnąca z Jasła przez okolice Załęża, Zawadki Osieckiej, Mrukowej, Brzezowej, Desznicy, Kątów, Nowego Żmigrodu i Dębowca.

Letnia słoneczna pogoda sprzyjała przejażdżce pośród pól, łąk, lasów i wiosek. Po niedługim czasie przed rowerzystami rozpostarła się zielona przestrzeń Wzgórza Walik ze śladami dawnego grodziska. Wzniesienie mieniło się w słońcu w otoczeniu malowniczych wzgórz Beskidu Niskiego. Przewodnik Tadeusz Wójcik wskazał na rysujące się w oddali pozostałości obronnej zabudowy grodu, zamieszkiwanego od 7. do 10. wieku przez ludność wiodącą poczciwe, spokojne życie, zgodnie z rytmem natury i głębokim do niej szacunkiem. Rowerzyści podziwiali rozległy teren dawnego grodziska, na którym obecnie znajdują się pastwiska. Rozglądając się dookoła po widocznych gołym okiem liniach wałów z rowami, uczestnicy wycieczki zatrzymywali wzrok na wyeksponowanych punktach, puszczając przy tym wodze wyobraźni, jak to miejsce żyło wieki temu.

Kolejnym etapem rowerowej przejażdżki było zdobycie tzw. Wzgórza nad Desznicą, na szczycie którego dumnie pręży się dwudziestopięciometrowa wieża widokowa drewnianej konstrukcji. Jakkolwiek zdobycie wierzchołka Desznickiej Góry w upalny dzień nie było łatwe, tak skąpana w słońcu panorama na wszystkie cztery strony świata tj. Pogórze Strzyżowskie, Dynowskie, Ciężkowickie, Beskid Niski a nawet słowackie szczyty, wynagrodziła cyklistom trud z nawiązką.

Z grzbietu góry turyści skierowali się do pobliskiej Desznicy, a tam, w przykościelnej wiacie czekało miejsce na ognisko, przy którym tradycyjnie upieczono kiełbaski.

Czas mijał szybko. W końcu rowerzyści wyruszyli w drogę powrotną, obfitującą w atrakcje: smakowite lody w popularnej żmigrodzkiej lodziarni oraz wyborną kawę i herbatę w dębowieckiej kawiarence.

er

fot. A. Bulsiewicz

Wielowymiarowość człowieka w drewnie zaklęta

wystawa Bogdana Drzymalskiego

W piątkowe popołudnie, 4 lipca 2025 roku, sala offowa Jasielskiego Domu Kultury (JDK) stała się przestrzenią wyjątkowego spotkania ludzi z pasją. Jubileuszowa odsłona cyklu miała wyjątkowy charakter – zarówno z uwagi na liczbę, jak i na gościa. Po raz drugi w historii klubu wystąpił Bogdan Drzymalski – artysta, rzeźbiarz, twórca masek i form przestrzennych.

Autor, choć na co dzień mieszka w Krakowie, nie ukrywa emocjonalnej więzi z Jasłem – miastem swojego dzieciństwa i miejscem, do którego wciąż chętnie wraca. Tym razem przyjechał, by podzielić się z publicznością nie tylko swoją sztuką, ale i refleksją nad tym, co kryje się za każdą z jego rzeźb i masek.

Podczas dzisiejszego spotkania, chciałbym zaprosić Państwa w podróż – nie tyle przez moje prace, co przez człowieka. Wspólnie odkrywając to, kim jesteśmy, kim próbujemy być, kim się stajemy – powiedział artysta, otwierając wieczór.

Wernisażowi towarzyszyła ekspozycja kilkudziesięciu prac – zarówno rzeźb, form przestrzennych, jak i masek, z których każda zdawała się prowadzić wewnętrzny dialog z widzem. Twórczość Drzymalskiego nie jest jedynie estetycznym doświadczeniem – to głęboka opowieść o człowieku, jego psychice, emocjach i potrzebach.

Maska to dla mnie coś więcej niż rekwizyt. To symbol – czasem ochrony, czasem fałszu, czasem zwyczajnej potrzeby przetrwania. Każdy z nas ją nosi. Ja również – nie tylko jako twórca, ale przede wszystkim jako człowiek – wyznał artysta.

W trakcie spotkania nie zabrakło rozmów o źródłach inspiracji, filozofii twórczej i przemianach, jakie zachodzą w człowieku pod wpływem sztuki i doświadczenia. Gość spotkania nie unikał trudnych pytań, jakie stawia sobie sam, a poprzez swoje dzieła – również odbiorcom.

Maski, które tworzę, nie są dekoracją. Są pytaniem. Kim jestem, kiedy nikt nie patrzy? Czy to, co pokazuję światu, to jeszcze ja – czy już tylko rola, którą odgrywam? Czy mam odwagę być sobą – nawet wtedy, gdy to niewygodne albo trudne? – dodał.

Publiczność, licznie zgromadzona w sali, z uwagą wsłuchiwała się w opowieść artysty, chłonąc atmosferę pełną refleksji, symboli i osobistego przekazu. Spotkanie z Bogdanem Drzymalskim było nie tylko prezentacją dorobku twórczego artysty związanego z miastem i lokalną społecznością, oraz próbą zajrzenia pod powierzchnię tego, co na co dzień skrywamy – za własnymi maskami.

Stanowiło także wspaniały anturaż do świętowania jubileuszu cyklu Klubu Ludzi z Pasją, założonego przez Elżbietę Ruszałę w 2019 roku i od tamtego czasu, cieszącego się niesłabnącym zainteresowaniem.

Ekspozycja dzieł twórcy będzie dostępna w Jasielskim Domu Kultury do 23 lipca 2025 roku. Warto ją zobaczyć – choćby po to, by zadać sobie pytanie: kim naprawdę jestem?

Partnerem motoryzacyjnym wydarzenia było Auto Podlasie Toyota Jasło.

mrz

Kolorowe zakończenie sezonu w Pracowni Edukacji Twórczej

koszulka z kolorowym motywem motyla

3 lipca 2025 r. w Jasielskim Domu Kultury (JDK) odbyły się ostatnie w tym sezonie zajęcia Pracowni Edukacji Twórczej, prowadzonej przez Katarzynę Gądek – grafika i instruktorkę JDK. Spotkanie było wyjątkowe, ponieważ uczestniczki podsumowały rok pracy w kreatywny, kolorowy sposób.

Tym razem panie ozdabiały koszulki techniką malowania farbami do tkanin przy użyciu szablonów, pędzli i gąbeczek. Powstały wyjątkowe wzory – od delikatnych kwiatów i barwnych motyli po graficzne kompozycje. Uśmiechy na twarzach uczestniczek zajęć były najlepszym dowodem na to, że sztuka użytkowa może być świetną zabawą i okazją do wyrażenia siebie, a także do spędzenia wspólnego czasu w gronie pozytywnych osób o podobnych zainteresowaniach.

Zakończenie roku było nie tylko artystycznym podsumowaniem, ale też przypomnieniem, że pasja i twórczość nie znają wieku – wystarczy tylko trochę koloru i wyobraźni.

mrz

Siła spojrzenia – wernisaż wystawy Mieczysława Burdy

Już 10 lipca 2025 r. o godz. 18:00 w Galerii Jasielskiego Domu Kultury odbędzie się uroczyste otwarcie wystawy prac Mieczysława Burdy – artysty pochodzącego z Jasła, związanego z lokalnym środowiskiem artystycznym od wielu lat.

Mieczysław Burda urodził się w Jaśle w 1960 roku. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu, a od 1980 roku aktywnie uczestniczy w życiu artystycznym miasta. Swoje prace prezentował na kilkunastu wystawach indywidualnych i zbiorowych – zarówno w Polsce (m.in. w Gorlicach, Krakowie, Krośnie, Iwoniczu, Warszawie), jak i za granicą (w Trebiszowie na Słowacji).

Twórczość artysty obejmuje nie tylko malarstwo sztalugowe, ale również grafikę, malarstwo ścienne oraz projekty małych form rzeźbiarskich. Zajmuje się także reklamą wizualną, a jego działalność obejmuje renowację i malowanie obiektów sakralnych. Jest również współzałożycielem nieformalnego stowarzyszenia jasielskich plastyków „PLAJA”.

Malarstwo Mieczysława Burdy to, jak je określił sam autor „przygoda, którą trudno przewidzieć”. Bogactwo tematów i technik wyrazu zdają się być nie do ogarnięcia. Burda portretuje ludzkie oblicza, z których spoglądają często na widza wielkie, przenikliwe oczy. Przystaje w zachwycie nad urodą świata i powstają prawie klasyczne w ujęciu pejzaże (Ogród, Ptasi las) lub fantazyjne kompozycje ptaków, skrzydeł, ryb (Ptaki, Ptak i ty, Ryby). Śledzi bieżące dzieje i nie pozostaje wobec nich obojętny, komentując aktualne wydarzenia (Smoleńsk, Tsunami). Zwykłe przedmioty też potrafią wzbudzić jego zainteresowanie i stać się tematem martwej natury (Owoc). Jest jeszcze to, co niedotykalne: kosmos, obcy i wiara, której doświadcza i której jest świadkiem. Sylwetki aniołów wciskają się pomiędzy inne postaci kompozycji (Anioł). Gdzie indziej wiara, bardziej niedopowiedziana, emanuje dyskretnie, ale może jeszcze bardziej przejmująco (Upadek, Bez duszy). – Barbara Czajka

Zapraszamy do udziału w tej artystycznej podróży po różnych światach, wielu wymiarach i barwach.

Oficjalnym partnerem motoryzacyjnym jest Auto Podlasie Toyota Jasło.

mrz

Słoneczne popołudnie z JDK – rodzinna zabawa na świeżym powietrzu

słoneczne popołudnie w JDK - ikonka dekoracyjna

Jasielski Dom Kultury (JDK) zaprasza wszystkie dzieci, rodziców i opiekunów na wyjątkowe wydarzenie plenerowe. W piątek, 12 lipca br., od godziny 17.00, tereny zielone przy JDK zamienią się w kolorową, pełną uśmiechu strefę rodzinnej rozrywki.

W programie znajdą się atrakcje, które z pewnością przypadną do gustu uczestnikom i ich rodzinom. Na dzieci czekać będą uwielbiane maskotki XXL, z którymi będzie można zbić piątkę i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Nie zabraknie również malowania twarzy, dzięki czemu każdy wcieli się w swoją ulubioną postać.

Podczas wydarzenia będzie można wziąć udział w różnorodnych zabawach i animacjach, przygotowanych przez naszych animatorów. Dla miłośników twórczych aktywności przygotowaliśmy także zajęcia plastyczne, podczas których mali i duzi puszczą artystyczne wodze wyobraźni, wykorzystując różnorodne formy. Wielkim zainteresowaniem z pewnością będą cieszyć się również klocki XXL – i to nie tylko wśród najmłodszych!

To doskonała okazja, by spędzić popołudnie w gronie rodziny i przyjaciół, ciesząc się latem, zabawą i pozytywną atmosferą!

Zapraszamy 12 lipca o 17.00 na tereny zielone przy Jasielskim Domu Kultury! Wstęp wolny.

Oficjalnym partnerem motoryzacyjnym jest Auto Podlasie Toyota Jasło.

mr

plakat informujący o imprezie w dn. 12.04.2025 o godzinie 17:00

Tarnica – Królowa Bieszczadów, symbol regionu – relacja z wycieczki

piechurzy w drodze na Tarnicę - w tle szczyt

Klub Kulturalno-Turystyczny Jasielskiego Domu Kultury (JDK) wraz z PTTK Oddział w Jaśle za punkt honoru obrał w sezonie letnim zdobycie Tarnicy – najwyższej kulminacji polskich Bieszczadów, symbolu i chluby naszej podkarpackiej ziemi.

W pierwszy sobotni wakacyjny poranek, 28 czerwca br., grupa 33 pasjonatów górskiej przygody pod przewodnictwem Tadeusza Wójcika wyruszyła na bieszczadzkie rozstaje.

Wstępnym punktem wędrówki były Ustrzyki Górne, skąd turyści podążyli w stronę doliny Terebowiec, gdzie znajduje się punkt kasowy Bieszczadzkiego Parku Narodowego i zarazem brama na Tarnicę – wejście na czerwony szlak, prowadzący fragmentem Głównego Szlaku Beskidzkiego.

Początek trasy okazał się przyjemną przechadzką w cieniu strzelistych buków, której towarzyszył szum potoku. Jednak z czasem łagodne podejście zamieniło się w znaczne nachylenie terenu, a trasa poprowadziła przez ułożone drewniane podesty, a na bardziej stromych odcinkach przybrała formę leśnych schodów. Na wzniesieniu  odsłoniła się przed piechurami polana z wiatą i drewnianymi ławeczkami, na których mogli nabrać sił na dalszą wyprawę.

Po wyjściu z lasu na wysokości 1200 m n.p.m. wędrowcy musieli zmierzyć się ze stromym podejściem na tzw. „równiny” Szerokiego Wierchu. Mozolny przemarsz po trawiastej połoninie w kierunku wzniesienia Tarniczki dopełnił  wzmagający się, silny wiatr. Jednak wędrowcy nie zniechęcili się uciążliwością aury i dziarsko pokonywali dalsze wyniosłości góry. Po pewnym czasie wiatr złagodniał. Tym razem przystanią na odpoczynek i wzmocnienie sił była „Przełęcz pod Tarnicą (węzeł szlaków). Z tego miejsca uczestnicy wyprawy przyglądali się zarysom Przełęczy Goprowskiej, panoramie stoków Krzemienia oraz szczytów Halicza i Rozsypańca.

Cel wyprawy był bliski. Kąt nachylenia ścieżki na obrany punkt sygnalizował zbliżanie się do kresu wspinaczki. Mozolne wdzieranie się po kamiennych schodach okazało się tzw. bieszczadzkim chrztem, szczególnie dla tych, którzy po raz pierwszy sięgnęli po koronę Królowej Bieszczadów. Zdobycie najwyższej góry tego pasma, z mieniącym się w słońcu metalowym  8,5-metrowym krzyżem na skalnym rumowisku, było dla piechurów powodem do radości i dumy. Z otwartej przestrzeni obserwowali widoki niemal na całe Bieszczady – te najwyższe Wschodnie, po stronie Ukraińskiej z Wielkim Wierchem, Pikujem, Ostrą Horą i innymi szczytami, a po stronie polskiej na Krzemień, Kopę Bukowską, Szeroki Wierch i Halicz. 

Z dreszczykiem radosnych emocji piechurzy przystąpili do zejścia ze szczytu. Powrotna droga do Wołosatego była stosunkowo łatwa, choć niepozbawiona stromych fragmentów. Tak zrealizowała się pierwsza w tym roku wakacyjna przygoda w Bieszczadach.

Wszyscy wracali z udanej wycieczki z dumą i uśmiechem na ustach, a w szczególności jej najmłodsi uczestnicy.

foto: J. Kiełtyka

er

Przejdź do treści