Zwiedzanie z KK-T JDK: jesienny urok okolic Folusza

Klub Kulturalno-Turystyczny Jasielskiego Domu Kultury zorganizował w sobotę, 4 listopada br. rekreacyjną wycieczkę w malownicze, ciche i spokojne okolice Folusza (gm. Dębowiec, pow. jasielski), kończącą rowerowy sezon turystyczny.

Grupa cyklistów, prowadzona przez dwóch profesjonalnych przewodników: Tadeusza Wójcika i Andrzeja Nitkę, w chłodny, jesienny poranek wyruszyła sprzed JDK w drogę prowadzącą przez Brzyście, Łazy Dębowieckie i Duląbkę do Folusza – popularnej miejscowości letniskowej, leżącej wśród górskich lasów Beskidu Niskiego, nad potokiem Kłopotnica u podnóży pasma Magury Wątkowskiej.

Z racji trwającego wciąż czasu wspominania zmarłych, z okazji Zaduszek (2 listopada) i zbliżającego się Narodowego Święta Niepodległości (11 listopada), turyści postanowili odwiedzić znajdujące się w pobliżu obranego szlaku galicyjskie cmentarze wojskowe z I wojny światowej.

Najpierw udali się zjeżdżając z drogi głównej na ścieżkę gruntową, na ukryty wśród drzew cmentarz nr 11 w Woli Cieklińskiej, u stóp góry Jałszcz. Zaprojektowane przez słowackiego architekta Dusana Jurkovica miejsce wiecznego spoczynku 114 żołnierzy wszystkich walczących ze sobą w „wielkiej wojnie” armii, zrobiło na wszystkich ogromne wrażenie. Ten wyjątkowej urody cmentarz tworzą dwa koliste tarasy połączone stopniami oraz główny pomnik w formie kamiennego mauzoleum. Całość otoczona jest kamiennym murem z uskokami dostosowanymi do spadku terenu. Na półkolistym łuku bramy wejściowej znajduje się poruszająca inskrypcja: „Wyruszyliśmy na bój a znaleźliśmy pokój”.

Kolejnym miejscem, w którym rowerzyści oddali hołd uczestnikom walk na froncie I wojny światowej, był kamienny sarkofag w przysiółku Sieniawa Woli Cieklińskiej, stojący na miejscu cmentarza nr 10, na którym pochowano 141 żołnierzy rosyjskich i niemieckich, poległych w grudniu 1914 roku.

Po odwiedzeniu żołnierskich mogił grupa pojechała do Folusza. Tam, idąc ścieżką przyrodniczo-edukacyjną dotarła do Wodospadu Magurskiego. Krótka przechadzka bukowym lasem na niewielkie wzniesienie była prawdziwą przyjemnością, a po dotarciu na miejsce, trudno było oderwać wzrok od wspaniałego widoku: strumienia wody spadającego z wysokiego progu i rozbijającego się o skały. Rowerzyści mieli jeszcze w planie podejście pod monumentalną wychodnię skalną „Diabli Kamień”, ale skrócili program wycieczki ze względu na dojmujący chłód i zapadający wcześniej – po zmianie czasu z letniego na zimowy zmrok.

Ostatnią w tym sezonie wyprawę rowerową z KK-T JDK, tradycyjnie zakończyło pieczenie kiełbasek przy ognisku. Tym razem zostało ono rozniecone na polu biwakowym przy parkingu. Dodatkową atrakcją w drodze powrotnej była gorąca herbata i kawa oraz słodkie rarytasy w jednej z dębowieckich kawiarenek.

er