„Dzień ślubu to ostatni najszczęśliwszy dzień  w życiu człowieka”

O tym, że miłość jest najważniejsza na świecie przez dwie godziny przekonywali – i to całkiem skutecznie – Adrianna Biedrzyńska, Michalina Robakiewicz, Artur Dziurman, Tomasz Ciachorowski i Sandra Żuk w sztuce „Miłosna pułapka”. Było to kolejne przedstawienie w ramach XIV Jesiennych Spotkań z Teatrem, które odbyło się 28 października br. w Jasielskim Domu Kultury. Partnerem wydarzenia był Unimot – Polska Multienergetyczna Grupa Kapitałowa zarządzająca siecią stacji paliw AVIA, a partnerem motoryzacyjnym Toyota Jasło.

Wartka akcja sztuki w reżyserii Stefana Friedmana toczy się równolegle w dwóch miejscach: nadmorskim apartamencie Pawła, 40-letniego kawalera, architekta (Tomasz Ciachorowski), nad którym pieczę sprawuje mama Stefania (Adrianna Biedrzyńska) oraz w gabinecie psychiatrycznym Alfreda Cwajsztajna (Artur Dziurman). Na scenie pojawia się także zmęczona życiem, sławą, a przede wszystkim niespełnioną miłością aktorka Joanna Galewicz (Michalina Robakiewicz). Artystka zostaje porwana przez 40-latka w dniu jego urodzin. Więziona, początkowo chce się wydostać z niewoli, ale następnego dnia sytuacja diametralnie ulega zmianie. Paweł chce się jej pozbyć, ale Joanna ma zamiar zostać w u niego w mieszkaniu … na zawsze. Kobieta dostrzega bowiem szansę na zmianę dotychczasowego trybu życia i zastanawia się jak by to było mieć u boku kochającego mężczyznę, cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą. Jak by to było odczuwać własne emocje, a nie tylko odtwarzać te zapisane w scenariuszach. Przystojny architekt to szansa na miłość. Może to właśnie on jest mężczyzną jej życia?

W tym samym czasie Stefania odwiedza psychiatrę swojego syna. Charyzmatyczny doktor robi wszystko, co w jego mocy, żeby pomóc pacjentowi. Jest fanem geniuszu Alberta Einsteina i postawił sobie za punkt honoru, żeby dorównać mistrzowi. Poświęca się pracy również z innego powodu – chce zapomnieć o kobiecie, która przed laty zostawiła go, będąc z nim w ciąży. Lekarz wpada matce Pawła w oko i zaczyna się taniec godowy. Cwajsztajn jeszcze nieświadomy, że ponętna blondynka już zagięła na niego parol, zwierza się jej ze swoich demonów.

W tym samym czasie architekt próbuje pozbyć się z domu Joanny, przeczuwając wizytę rodzicielki. Sytuacja jednak przybiera niespodziewany obrót: matka poznaje Joannę, wie że jest znaną aktorką i po chwili rozmowy, jest nią zachwycona. Wiele się dzieje, po drodze mnóstwo zawirowań i perypetii, ale jak to bywa z romantycznymi komediami, wszystko kończy się dobrze.

kp