Czwarta w tym sezonie wyprawa rowerowa zorganizowana 6 sierpnia br. przez Klub Kulturalno-Turystyczny Jasielskiego Domu Kultury zaprowadziła jej uczestników na pogranicze dwóch pogórzy: Ciężkowickiego i Strzyżowskiego.
W sobotni, letni poranek grupa rowerzystów pod przewodnictwem Tadeusza Wójcika i Tomasza Wrony wyruszyła na szlak kolejnej wakacyjnej przygody. Trasa wiodła z Jasła wzdłuż Wisłoki, przez okolice Dąbrówki, Wróblowej, Ujazdu, Brzysk, Błażkowej i Skurowej. Aura sprzyjała cyklistom, a letni wiatr zapewniał przyjemną ochłodę podczas upalnego dnia.
Widok majestatycznego pasma Liwocza, należącego do Pogórza Ciężkowickiego, towarzyszył rowerzystom niemal przez cały czas. Wzrok jadących przyciągały mijane po drodze piękne przydomowe ogrody, różnobarwne łąki, pastwiska, pola, na których pracowały kombajny i traktory, ścierniska usłane olbrzymimi balami zrolowanej słomy oraz pachnące, rozgrzane słońcem lasy.
Wkrótce na horyzoncie ukazały się zarysy brzosteckiej świątyni dominujące nad doliną Wisłoki. Po przejechaniu na drugą stronę rzeki turyści znaleźli się na terenie Pogórza Strzyżowskiego i zarazem w obrębie miasteczka Brzostek. Zabytkowe, XVIII-wieczne mieszczańskie kamieniczki otaczające urokliwy rynek i kaplica św. Nepomucena wywarły na nich duże wrażenie. Grupa zwiedziła również pozostałe zabytki brzosteckie: neoklasycystyczny kościół pw. Podwyższenia Krzyża i znajdujące się w pobliżu cmentarze wojskowe z czasów I wojny światowej.
Dalsza droga prowadziła do Kleci, gdzie znajduje się miejscowa perełka architektoniczna – średniowieczne sanktuarium św. Leonarda oraz cmentarz nr 220 z I wojny światowej okalający neogotycką kaplicę z 1890 r. Niegdyś stał tu kościół parafialny zbudowany przez benedyktynów z Tyńca, słynący z kultu św. Leonarda. Ściągał on licznych pątników z Polski, Węgier, Rusi i Litwy, co potwierdzają kroniki Jana Długosza.
Kolejny odcinek trasy wyznaczonej dla rowerzystów nie należał do łatwych. Biegł z Kleci przez znaczne wyniosłości na zachodnią część Pogórza Strzyżowskiego tj. na wzgórza januszkowicko-gogołowskie. Tam, na wysokim wzniesieniu w Januszkowicach, czekała kolejna atrakcja: piękny, panoramiczny widok na dolinę Wisłoki, Beskid Niski, Pogórze Ciężkowickie oraz usytuowany obok cmentarz nr 217 z I wojny światowej z monumentalnym, wysokim krzyżem w otoczeniu grobów i rozłożystych czerwonych dębów, będących symbolem męstwa i wierności.
Następnie rowerzyści bez wielkiego wysiłku pomknęli do Sowiny gdzie przy szkole czekało już na nich ognisko, przygotowane przez miejscowego sołtysa Józefa Frączka, który powitał wszystkich z wielką gościnnością. Do biesiadującej grupy, piekącej nad ogniem przywiezione ze sobą kiełbaski, dołączyła dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Kołaczycach Agnieszka Żygłowicz.
Końcowy etap wycieczki znów był niezbyt łatwy, bowiem droga z Sowiny prowadziła raz w górę, raz w dół. Na szczęście wspaniałe widoki okolic Bieździedzy i lesistych, gorajowickich wzgórz, wynagradzały trudy jazdy, a świadomość pokonania 52-kilometrowej trasy budziła w rowerzystach zadowolenie i dumę.