Najstarsze państwo chrześcijańskie na świecie, blisko 10 razy mniejsze od Polski leży na pograniczu Europy i Azji. To Armenia, jedno z 18 państw globu ziemskiego, gdzie znajduje się Szkoła Zjednoczonego Świata (United World Colleges). To właśnie tam, w mieście Dilijan, uczy się bohater 122. Studni Kulturalnej, której spotkanie odbyło się 15 grudnia br. w Jasielskim Domu Kultury. Aleksander Hycnar, jaślanin, tegoroczny maturzysta opowiadał – głównie młodzieży – o nauce, zwyczajach, kulturze i tradycjach armeńskich.
– Nauka wygląda zupełnie inaczej, niż w polskiej szkole. Moje pierwsze wrażenie, to zaskoczenie, że wszyscy coś piszą na laptopie. U nas w szkole czegoś takiego nie było. Są także różnice w samej edukacji: matura międzynarodowa i sześć przedmiotów, na które jest ogromny nacisk, bo jest dużo więcej godzin. A jedna godzina lekcyjna trwa 80 minut. Robimy też prace badawcze, czyli coś co w Polsce jest dopiero na poziomie studiów – mówił 18-latek.
Zanim zaczął swoją opowieść, Katarzyna Gądek – Smyka, kierownik Działu Edukacyjno-Informacyjnego JDK przywitała Aleksandra, jego ukraińskiego kolegę Stepana oraz gości Studni Kulturalnej. – Nie będę mówić o szkole, o jej historii bo nie mam o niej takiej wiedzy jak nasz gość, ale muszę i chcę powiedzieć o pięknej i ponadczasowej idei, jaka towarzyszy tym szkołom. Postawiły one sobie za cel kształcić młodzież w duchu wzajemnej akceptacji, tolerancji, poszanowania człowieka, godności i pokoju. Cudowną rzeczą byłoby, gdyby ta piękna idea towarzyszyła wszystkim szkołom na całym świecie.
I rzeczywiście. Pod tym względem Armenia jest wyjątkowa, co potwierdził sam Aleksander. – Wartości, którymi szkoła się kieruje to: zrozumienie międzykulturowe, celebracja różnic oraz współczucie i pomoc, bo doświadczenie edukacyjne uczniów, którzy przecież pochodzą z różnych krajów, jest bardzo różne. Dlatego istotną kwestią jest zrozumienie naszych różnic i pomaganie sobie.
Koncepcja UWC zrodziła się w latach 50., w szczytowym okresie zimnej wojny i stanowiła realizację planów niemieckiego pedagoga Kurta Hahna. Wierzył on, że przezwyciężenie nieporozumień na tle religijnym, kulturowym oraz rasowym będzie możliwe, jeśli młodzież z całego świata otrzyma szansę na wspólną edukację w wieku 16–18 lat, kiedy wystarczająco mocno zakorzeniona we własnej kulturze jest jednocześnie wciąż otwarta na doświadczenia i lekcje płynące z kontaktu z przedstawicielami innych narodowości oraz grup etnicznych. Pierwsza szkoła UWC — UWC of the Atlantic — powstała w 1962 r., a obecnie na całym świecie funkcjonuje ich 18. Szkoły UWC ukończyło ponad 55 000 uczniów ze 180 państw. Wśród absolwentów są m.in. obecny król Holandii i prezes Nokii, honorowymi prezesami są: król Wielkiej Brytanii Karol III, Nelson Mandela.
Nauka w UWC Dilijan College odbywa się w języku angielskim i zaczyna się na dwa lata przed maturą. Co zrobić, żeby się tam dostać? Oczywiście same chęci nie wystarczą, choć to podstawa. Trzeba jeszcze przejść przez sito rekrutacji. – W każdym kraju są komitety narodowe, które prowadzą ten proces i wyłaniają osoby, które się kwalifikują do projektu. Wypełnia się formularz aplikacyjny, pisze eseje, swoje osiągnięcia, zainteresowania, motywację do uczenia się w tej szkole, a później jest rozmowa kwalifikacyjna. Rok nauki w szkole kosztuje 40 tys. dolarów, ale można się ubiegać o stypendium, którego wysokość uzależniona jest od sytuacji materialnej ucznia i zdarza się, że czasem pokrywa nawet całość edukacji – mówi tegoroczny maturzysta.
W trakcie dwuletniej nauki obowiązuje 6 przedmiotów, które wybiera się z poszczególnych grup. Trzy z nich muszą być na poziomie rozszerzonym. W programie matury międzynarodowej jest także extended essay (praca badawcza na wybrany temat z jednego przedmiotu), teoria wiedzy (dodatkowy przedmiot, poza podstawowym tokiem nauczania) i aktywności pozalekcyjne (każdy musi wypełnić własne aktywności np. lekcje pływania, własne projekty). – To co jest ważne i istotne dla szkoły w Polsce, to żeby wprowadzić te aktywności. Każdy może się realizować w sferze, która go interesuje. Mamy np. szklarnie, budujemy domki dla ptaków, udzielamy się w lokalnym centrum kultury. Tam uczymy innych m.in. języka angielskiego, mamy także klub filmowy. Wszystko po to, żeby zintegrować się z lokalną społecznością. Bo uczymy się nie tylko sami dla siebie, ale też przekazujemy tę wiedzę dalej, żeby każdy mógł z niej skorzystać i zdobyć nowe umiejętności – wyjaśnia sens dodatkowych zajęć Aleksander Hycnar.
Na terenie campusu, oprócz budynku akademickiego usytuowany jest internat, w którym obowiązkowo mieszkają uczniowie UWC Dilijan College oraz trzypiętrowa biblioteka i w pełni wyposażony kompleks sportowy: basen, siłownia, korty tenisowy, boiska do koszykówki i siatkówki.
W części mieszkalnej znajduje się sześć domów, a w nich dwu lub czteroosobowe pokoje. Zamieszkują je ludzie z różnych krajów. – Założenie jest takie, że lepiej poznaje się ludzi mieszkając z nimi pod jednym dachem, rozumie się ich potrzeby i różne uwarunkowania. W ubiegłym roku mieszkałem z osobami z Namibii, Maroka i Rosji. Teraz dzielę pokój z uczniami z Afryki i USA – dodaje jaślanin.
Ale życie Aleksandra w Armenii to nie tylko nauka w szkole. To wszechstronna edukacja na różnych poziomach i dziedzinach życia. – Dzięki temu, że się tam uczę mam możliwość poznania tego kraju. Mamy wyjazdy, a wycieczki są sprofilowane tak, aby poznać kulturę Armenii. To też ciekawy kraj, ze względu na naturę, przyrodę. Góry mają po 3-4 tysiące metrów nad poziomem morza, są jaskinie, lodowce. Tego w Polsce nie zobaczymy – wylicza zalety nauki w tym college’u Aleksander.
Podczas spotkania z młodzieżą udowodnił, że szkoła w Polsce, to nie jedyna możliwość edukacji. – Przez to, że wyjechałem do Armenii, pokazałem to co się tam dzieje: wieczory kulturowe, spotkania z różnymi ludźmi, program nauczania. Coś z tego można przenieść do Polski, a w ten sposób uczyć się lepiej, bardziej efektywnie – podsumowuje przyszły maturzysta.
kp