Drewniane przedmioty wykonane ręcznie oraz technikę ich wykonania przybliżył przybyłym podczas 30. spotkania Klubu Ludzi z Pasją jego gość – Krzysztof Rodak „Ronczi”.
Gość spotkania od lat tworzy w przydomowym warsztacie piękne drewniane przedmioty, m.in. łyżki, miski, talerze, cukierniczki, maselniczki, noże, widelce, tace, deski do krojenia, półki na przyprawy a nawet kołyski dla lalek. W ubiegłym roku przekazał na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy własnoręcznie wyrzeźbione serce.
Sam mówi o sobie, że jest łyżkarzem, ale obecnym na spotkaniu nakreślił cały przekrój swojej twórczości. Na co dzień pracuje w skansenie Karpacka Troja w Trzcinicy, gdzie przybliża turystom dawne dzieje.
Pochodzi z Jasła, co jako lokalny patriota zawsze podkreśla, a od ponad 10 lat mieszka w Lubli.
– Jestem samoukiem, ja nie skończyłem żadnych szkół plastycznych, studiów. Mój przyjaciel Bogdan opowiadał mi o drewnie, które się nadaje, które się nie nadaje, o jego twardości. Na początku to on dostarczał mi materiał, bo nie wiedziałem jak i gdzie się go pozyskuje. I tak złapałem tego bakcyla, sam zacząłem pozyskiwać i kupować materiał, rzeźbić, a później się potoczyło – mówił Krzysztof Rodak.
„Ronchi” wykorzystuje w swojej pracy, również tworzywa, które dla niektórych osób mogą być bezwartościowe, a on w tych rzeczach, jak sam podkreśla widzi duszę. Gość studni przybliżył obecnym technikę i metody wytwarzania danych przedmiotów z którymi wiążą się różne historie.
– Z półką na przyprawy wiąże się taka historia. Gdy mamy sobie z żoną ofiarować prezenty, to pytamy się, co które z nas chciałoby dostać. Bo gdybyśmy mieli kupić sobie gadżet, który stałby w kącie i się na niego kurzyło, to by było szkoda. I w ten sposób powstała półka. Zajęło mi to ponad 36 godzin pracy. Dwa razy napuszczałem ją olejem lnianym a później pastą z wosku pszczelego i już nie muszę tego poprawiać, bo olej ma to do siebie, że konserwuje naczynia. Po trzech, czterech miesiącach on się krystalizuje i uszczelnia strukturę drewna. My z takich misek jemy obiady – podkreśla Ronczi.
Rzeźbiarz przybliżył klubowiczom zasady tworzenia przedmiotów użytkowych, zaprezentował także narzędzia, którymi pracuje. Twórca często uczestniczy w warsztatach szkolnych w trakcie których przedstawia uczniom placówek z terenu Podkarpacia podstawy tworzenia w drewnie.
Wyroby artysty trafiły na plan filmu „Boże ciało” z 2019 roku w reżyserii Jana Komasy.
– To była fajna historia. Zadzwonił do mnie Sebastian Szałaj, który grał tam komendanta straży pożarnej, a my prywatnie jesteśmy kolegami i zapytał czy chciałbym zagrać w filmie i czy może dać mój numer osobie, która pozyskuje ludzi do filmu? Odpowiedziałem, że nie ma problemu. Później zadzwonił do mnie właśnie przedstawiciel producenta i zapytał czy chciałbym wystąpić jako statysta ze swoimi miskami. Odpowiedziałem, że tak. W ten sposób znalazłem się w filmie – wspominał Krzysztof Rodak.
Podczas ponad godzinnego spotkania nie zabrakło pytań o technikę pracy w drewnie i narzędzia służące do wykonywania drewnianych naczyń użytkowych.
pch