– Przekraczając próg Galerii zastanawiałam się czy pani Natalia z tym otoczeniem i przyrodą to się kłóci czy flirtuje? Czy to dyskusja czy pewnego rodzaju harmonia? I wreszcie, jak bardzo można przybliżyć się do czegoś, co na co dzień nas otacza, co jest oczywiste. Ale to nie jest tak bardzo oczywiste, bo wszystkie te drobne kreski, kropki, źdźbła trawy, liście, tak bardzo wychodzą z pani obrazów, że w pewnym momencie stajemy się jednością. Ale to są tylko moje spostrzeżenia. Myślę, że państwa będą zupełnie inne. A przecież w sztuce chodzi też i o to, by wywołać falę dyskusji – przywitała gości wystawy Natalii Karasińskiej, Elwira Musiałowicz – Czech, dyrektor Jasielskiego Domu Kultury.
Wernisaż malarstwa gorliczanki odbył się 7 marca br. Poprowadził go Marek Burdzy, artysta od lat zawodowo związany z krośnieńskim Biurem Wystaw Artystycznych. – Wiele osób ma problem z tą najnowszą sztuką. Problem bierze się stąd, że w ogóle jako ludzie kierujemy się dekalogiem wskazówek. Specjalnie mówię „dekalog”, bo kiedyś 10 przykazań regulowało całe życie różnych społeczności. Dziś już tak nie jest. I podobnie rzecz ma się ze sztuką. Kiedyś artysta im wierniej namalował rzeczywistość, tym był lepszy, doskonalszy, może bardziej wrażliwy. Dziś okazuje się, że mamy do czynienia z tysiącami artystów, którzy bardzo różnie podchodzą do dzieła. Doszliśmy do pewnej granicy, gdzie w ogóle wyczerpuje się sens sztuki. Na szczęście w przypadku Natalii mamy do czynienia z tradycyjnym płótnem, farbami, z artystką i z tym, co myśli o świecie – mówił M. Burdzy.
Prace malarki są wyraziste, zarówno w treści, jak i kolorze. Każda z nich ma tytuł, jest czytelna i – jak podkreśla plastyk – pokazuje świat widzialny, dotykalny i odczuwalny.
Wystawa w Galerii Jasielskiego Domu Kultury będzie czynna do 5 kwietnia br.
Oficjalnym partnerem motoryzacyjnym wydarzenia było Auto Podlasie Toyota Jasło.
kp