Na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczadów Zachodnich, pomiędzy Komańczą a Rzepedzią istnieją bezludne pustkowia, które niegdyś zamieszkiwała ludność łemkowska. Ta opuszczona, ukryta pośród gór kraina kryje przerażające ślady dawnych przesądów i mrożących krew w żyłach rytuałów, związanych z grzebaniem zmarłych. Na ten tajemniczy szlak, nacechowany sporą dawką emocji wyruszyła w niedzielę, 6 kwietnia br., trzydziestotrzyosobowa grupa wędrowców, w ramach wycieczki zorganizowanej przez Klub Kulturalno – Turystyczny JDK i PTTK Oddział w Jaśle.
Tomasz Wrona, przewodnik PTTK poprowadził piechurów urokliwą doliną jawornickiego potoku. Jak na początek kwietnia przystało, pogoda w trakcie wędrówki niczym nie przypominała tej wiosennej. Wyprawa odbyła się w iście zimowych warunkach: w śnieżnych zaspach oraz w towarzystwie chłodnych powiewów wiatru. Turyści dziarsko przemierzali śnieżne przestrzenie okolic Jawornika i Miklaszek, zmierzając ku wzniesieniu Wahalowskiego Wierchu. Sporych trudności dostarczyła im przeprawa przez wijący się kilkakrotnie potok. Z wędrownego traktu można było dostrzec ślady dawnych połemkowskich piwnic, przydrożnych krzyży i zdziczałych drzew, a wszystko to okryte było nieodstępującym na krok śnieżnym puchem. W czasie przechadzki dreszczyku emocji dostarczyły informacje przewodnika o pobliskich siedliskach niedźwiedzi. Na szczęście dostrzeżono jedynie tropy tego zwierzęcia. Po pokonaniu niewielkiego wzniesienia oczom turystów pokazały się trzy duże, drewniane krzyże oraz niewielka kaplica powstała w miejscu dawnej cerkwi z 1843 roku. Nieopodal znajdował się cmentarz ze starymi nagrobkami wampirycznymi i kilka współczesnych grobów.
Kolejny etap wędrówki przyniósł chwilę wytchnienia – w drewnianej chatce studenckiej grupa wędrowców znalazła schronienie od przeszywającego wiatru. Końcowym etapem wyprawy był Wisłok Wielki, znany z drewnianej cerkwi greckokatolickiej pw. św. Onufrego -obecnie kościoła rzymskokatolickiego. Miejscowy ksiądz z wielką uprzejmością oprowadził turystów po świątyni, zapoznając ich z jej historią i zabytkowymi częściami budynku. Atrakcją wieńczącą wycieczkę było ognisko z pieczeniem kiełbasek w miejscowości Wola Niżna. Wszyscy wędrowcy wrócili zadowoleni, że zdołali żwawo pokonać piętnastokilometrowy szlak w warunkach ekstremalnych, czekając na kolejne, interesujące wyprawy.
er
Zdjęcia: Józef Kiełtyka






