Celem kolejnej – piątej w tym sezonie – wyprawy rowerowej, zorganizowanej 7 sierpnia br. (sobota) przez Klub Kulturalno Turystyczny Jasielskiego Domu Kultury, były ruiny gotyckiego zamczyska w Odrzykoniu i Rezerwat Prządki – największe atrakcje turystyczne Czarnorzecko- Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego.
W dniu wycieczki aura była wyjątkowo sprzyjająca rowerzystom. Od rana świeciło słońce, a rześkie powietrze zachęcało do ruchu. W miarę upływu czasu zrobiło się cieplej, ale nie parno. W takich warunkach pokonanie około 80-kilometrowej trasy było – pomimo sporego wysiłku – czystą przyjemnością.
Grupa pod przewodnictwem Tadeusza Wójcika i Andrzeja Nitki przemierzyła piękne okolice Wolicy, Gliniczka, Roztok, Sądkowej, Dobrucowej, Brzezówki, Jedlicza, Potoka, Odrzykonia, Czarnorzek i Korczyny. Gdy wjechała na tereny Odrzykonia, przed jej oczami pojawiło się pasmo Królewskiej Góry i miniaturowe zarysy zamku Kamieniec na kamiennym wzgórzu (452 m n.p.m.), wznoszącym się nad doliną Wisłoka. Sympatycy jednośladów musieli się zmierzyć ze znaczną niwelacją (około 150 m) ale trud podjazdu wynagradzały piękne widoki malowniczych wzgórz Podkarpacia.
Wytchnieniem dla rowerzystów było pieczenie kiełbasek, zorganizowane u stóp zamczyska na terenie punktu gastronomicznego „Mocium Panie – Kuchnia na zgodę”. Posilając się i pijąc wyborną kawę, wszyscy podziwiali rozświetlone słońcem ruiny Kamieńca, jakby wkomponowane w krajobraz przez artystę, które za chwilę mieli zwiedzać.
Po obejrzeniu fragmentów gotyckiej warowni obronnej z XIV w., znanej z burzliwej przeszłości, a rozsławionej przez „Zemstę” Fredry, przewodnicy poprowadzili wycieczkę do leżącego na pograniczu Czarnorzek i Korczyny Rezerwatu Przyrody „Prządki”. Wysokie, sięgające 20 metrów formy skalne zrobiły duże wrażenie na zwiedzających, podobnie jak legenda o ich powstaniu, opowiedziana przez Tadeusza Wójcika. A głosi ona, że skały są dziewczętami zamienionymi w kamień za karę, ponieważ przędły len w dni świąteczne.
Zwiedziwszy rezerwat rowerzyści udali się do Czekoladziarni w Korczynie. Tam spędzili godzinę rozkoszując się – jak to w czekoladziarni – czekoladowymi rarytasami, po czym wyruszyli w drogę powrotną.
er
